Asamblaż albo assemblage: forma artystyczna, będąca odmianą kolażu, według której tworzy się trójwymiarowe kompozycje z przedmiotów gotowych. Wskazówkę, jak warto słuchać debiutanckiej płyty MIN t, dostajemy już w jej tytule. Krążek wydany sumptem wrocławskiego kolektywu regime brigade jest bowiem patchworkiem starannie przemyślanych wersów (za dobre, emocjonalne teksty odpowiadają bliscy wokalistki: Kamil Matyja oraz Patrycja Kubicz), sporej dawki artystycznej wrażliwości i nieprzeciętnej dozy muzycznych niespodzianek. W jedenastu (plus Motion, który jest bonusem) premierowych utworach dzieje się bardzo wiele. Kompozycje spaja co prawda duch elektroniki, poskręcanego neo solu i future funku, ale artystka śmiało – i z powodzeniem – odrzuca gatunkowe konwencje. Eksperymentuje z głosem, przeplatając klasyczny śpiew (Down / On) z rapem (Her Story), co w syntetycznym instrumentarium wypada wyjątkowo przekonująco. Świadomie bawi się zniekształceniami, tworząc coś na wzór wymagającego dla słuchacza, ale wyrazistego mikroklimatu. Do współpracy zaprosiła też gitarzystę i perkusistę – nie dość, że takie instrumentarium wpuszcza do futurystycznej mozaiki nieco powietrza, to nadaje całości organicznego rytmu. Powstały efekt brzmi co najmniej intrygująco: instrumentalne Bad Energy Sunflower z wokalizą zahacza o brudniejsze, psychodeliczne elektro, Mousetrap urzeka synth popowym refrenem, a Part of Me skręca w stronę sensualnego downtempo. Warto posłuchać i podesłać znajomym, bo Martyna Kubicz to wokalistka stanowczo niedoceniana.
A, i jeszcze jedno – jeśli zostanie Wam garść złotych monet pod koniec miesiąca, stanowczo kupcie Assemblage ze względu na warstwę wizualną wydawnictwa. Pastelowa, abstrakcyjna okładka autorstwa Doroty Kaczmarek i starannie zaprojektowany booklet doskonale uzupełniają się z nowoczesnym, pozbawionym sztampy stylem MIN t.